Kiedy bolą nas zęby, udajemy się po pomoc do stomatologa. Najnowsze bezbolesne metody leczenia, które pojawiły się w ostatnich dekadach, pozwalają nam szybko pozbyć się wszelkich problemów i cieszyć się życiem. Wielu z nas dobrze pamięta czasy, kiedy sama myśl o wizycie u dentysty budziła niepokój. Jak było z leczeniem zębów w jeszcze wcześniejszych czasach?
Stomatologia w swojej nowoczesnej postaci ukształtowała się stosunkowo niedawno, chociaż historia leczenia zębów – jednej z najstarszych dziedzin medycyny – sięga głębokiej przeszłości.
Pierwsze próby leczenia zębów podejmowane były już w czasach rozwoju cywilizacji. Leczenie prowadzili uzdrowiciele, którzy starali się zwalczyć ból zębów za pomocą rytuałów i zaklęć. Było to mało skuteczne i zazwyczaj chore zęby po prostu usuwano. Jednak wraz z rozwojem cywilizacji zmieniały się także metody leczenia zębów.
Historia stomatologii od najdawniejszych czasów
Niezwykłe jest to, że najnowsze badania archeologiczne mówią o tym, że ludzie epoki neolitu byli już zaznajomieni z metodą wiercenia i leczenia zębów. Na terenie dzisiejszego Pakistanu znaleziono szczątki ludzi z równymi otworami wyraźnie sztucznego pochodzenia w zębach. Te groby mają około 9 tysięcy lat. Przypuszcza się, że starożytni lekarze używali substancji przypominającej asfalt jako materiał plombujący.
W starożytnym Mezopotamii używano specjalnej pasty z wapna i innych roślinnych składników. W połączeniu z recytacją zaklęcia wprowadzano ją do dziury chorego zęba. Zaklęcie nosiło nazwę „Zaklęcie przeciwko bólowi zęba”. Jest to imponujące poetyckie dzieło tamtej epoki.
Istnieje wiele dowodów na to, że w starożytnym Egipcie zawód dentysty był bardzo powszechny i prestiżowy.
Papiery przekazały nam głęboką wiedzę Egipcjan o leczniczych właściwościach roślin, które lekarze tamtego czasu stosowali do produkcji materiałów plombujących i środków przeciwzapalnych, używanych do leczenia zapalenia dziąseł, erozji i zapalenia miazgi. To właśnie starożytna cywilizacja egipska zawdzięcza wynalezienie pasty do zębów, którą wtedy robiono z łupiny jaj, pumeksu, mirry i popiołu. Egipcjanie myli zęby drewnianymi patyczkami z rozszczepionym końcem.
Poziom rozwoju sztuki stomatologicznej w starożytnym Egipcie można również ocenić na podstawie znalezisk mumii. Lekarze tamtej epoki potrafili już przeprowadzać dość skomplikowane operacje, wiercić w szczękę i mocować wypadające lub sztuczne zęby za pomocą złotej drutu.
Imię najstarszego znanego historykom stomatologa przetrwało do naszych czasów. Nazywał się Hesi-Re, a na tabliczce hieroglificznej o nim napisano: „Największy z lekarzy, którzy leczą zęby”.
Wykopaliska na terenie dzisiejszego Meksyku pokazały, że technologia wiercenia w zębach była również znana cywilizacji Majów, chociaż używano jej bardziej w celach kosmetycznych. Indianie wkładali do zębów cenne kamienie, ozdabiali je inkrustacjami, nadawali im złożone kształty i nawet malowali turkusami i nefrytem.
Starożytni Grecy, w tym słynny Hipokrates, również szukali sposobu na pozbycie się problemów z zębami.
Jednakże stosowane przez nich metody nie zawsze charakteryzowały się wyrafinowaniem. Na przykład, dla leczenia ostrego bólu spowodowanego stanem zapalnym nerwu, wypalano go rozgrzanym żelazem – metoda skuteczna, ale niezbyt humanitarna. Aby przeprowadzić swoje manipulacje, lekarze używali substancji znieczulających, takich jak dym lulka. Hipokrates szczegółowo opisał wiele chorób jamy ustnej i proponował ich leczenie wywarami z ziół leczniczych.
Należy przyznać zasłużoną chwałę starożytnym greckim uczonym, którzy nie spieszyli się usuwać zęba przy najmniejszym bólu i starali się znaleźć sposób na leczenie. Niektóre z ich metod (np. szynowanie przy złamaniach lub zwichnięciach szczęki) są stosowane w ulepszonych wersjach do dnia dzisiejszego.
W starożytnym Rzymie nie tylko lekarze, ale także uzdrowiciele, czarownice, fryzjerzy i jubilerzy zajmowali się leczeniem i protetyką zębów.
Do II wieku p.n.e. Rzymianie stosowali napary, wywary ziołowe, zaklęcia i rytuały, aby pozbyć się bólu zęba, ale główną metodą było usuwanie zęba. Dla bogatych ludzi wytwarzano protezy z kosztownych metali, zębów zwierząt lub biedaków. Jednak te protezy nie były praktyczne. Rzymianie używali mocznika jako proszku do czyszczenia zębów.
Nową erę w historii stomatologii otworzył w I wieku p.n.e. rzymski lekarz Archigenes, który jako pierwszy otworzył komorę miazgi zęba w celach leczniczych wierceniem.
Wtedy opisano różnicę między zapaleniem miazgi a zapaleniem przyzębia. Dokonał tego sławny rzymski lekarz, Klaudiusz Galen, po tym jak sam doświadczył tych chorób.
Niestety, odkrycia rzymskich lekarzy nigdy nie znalazły szerokiego zastosowania w praktyce i przez wiele wieków pozostały niepotrzebne.
U starożytnych Japończyków istniał oryginalny sposób usuwania zęba – poprzez kołysanie chorego zęba za pomocą młotka i dłuta, a następnie usuwanie go gołymi rękami bez żadnych narzędzi.
Wiadomo, że w starożytnych Chinach zgromadzono najgłębszą wiedzę z dziedziny medycyny, z której Chińczycy z dumą korzystają do dzisiaj. To tam pojawiły się pierwsze prototypy dzisiejszych szczoteczek do zębów, do produkcji których używano sierści zwierząt. Przetrwały starożytne manuskrypty i traktaty opisujące wiele chorób zębów i dziąseł. Do ich leczenia stosowano różne metody, od naparów z ziołami leczniczymi do prototypów przyszłych plomb amalgamatowych.
Chiński uczony Su-Kung w VII w. n.e. proponował stosowanie stopionego srebra do wypełniania ubytków próchnicowych.
Słynny perski uczony Avicenna przedstawił swoją oryginalną hipotezę przyczyny bólu zęba. W swoim traktacie „Kanon medycyny” opowiedział o wskazaniach i przeciwwskazaniach do usuwania zębów, materiałach do plombowania i narzędziach, a podał również wskazówki dotyczące profilaktyki chorób jamy ustnej.
Pod koniec pierwszego tysiąclecia lekarze z krajów Bliskiego Wschodu zaczęli stosować arszenik do leczenia bólu zębów. Trucizna ta zabija nerw zęba, co pozwala człowiekowi uniknąć cierpienia. Później stosowanie arszeniku rozprzestrzeniło się w średniowiecznej Europie, a stomatolodzy zdołali zrezygnować z jego stosowania dopiero pod koniec XX wieku.